Zapach Niespełnienia - Dior Homme
To był 2005, a może 2008 rok
Nikt nie słyszał o 50 twarzach Grey'a, a Jamie Dornan nie wiedział, że wcieli się w jego postać
Karl Largefeld niestrudzenie chudł, po to by jak sam powiedział móc ubierać się w świetnie skrojone garnitury z metką linii Dior Homme
Ja wtedy po raz pierwszy usłyszałem o jego geniuszu - tak, to był on - tak samo wielki, jak teraz (choć, to, co robi w Celine udowadnia, że nie może być kontynuatorem czyjejkolwiek wizji, bo jest na tyle silny, że sam tworzy jedną, bardzo spójną, ewoluującą i bardzo intensywną) - tak ten człowiek to Hedi Slimane
To właśnie on tworzył Dior Homme męską linię Diora, gdy pojawił się ten zapach
nie wiem co nim kierowało, kiedy konsultował kompozycję
Zapach jest taki jak wszystko co zrobił i robi
Balansuje na granicy światów
Tak samo jest, jak go nie ma i w sumie nie wiadomo czy więcej jest obecności, czy nieobecności
Skład ma bardzo prosty. Nie lubię rozbijać zapachów, bo są zawsze czymś więcej niż suma części
Z tym jest inaczej - tym, co zniewala jest dla mnie irys i kakao
Tutaj składniki totalne
Irys wybija się mocno, jest wysoki, ale nie gwieździsty. Ciągle zmierza u górze,ku niebu. Nocnemu niebu - czystemu i pełnemu gwiazd (to bardzo ważne)
Kakao to przeciwwaga - jest jakby z tyłu. Nieśmiało obejmuje, ale jednocześnie ucieka
Wszystko jest bardzo wytrawne, wyrafinowane, nonszalanckie i pełne w braku pełni
Pozwala tęsknic i szukać
Bo ten zapach tęskni i szuka
Patrzy w gwiazdy i wie, że tak jak one są tam, jego miejsce jest tu, że się nigdy nie spotkają
Ich spotkanie jest poza możliwościami, czasem, tym co dane
Ten zapach jest jak niespełnione uczucie
Jak przeświadczenie, że gdzieś jest ktoś, kto czeka, ale spotkanie, poznanie - ono nie będzie teraz. Nie będzie w tym życiu, w tym czasie
Jest jak kochanie, którego się nie wypowie
To niespełnienie jest świadome, bo pozwala być i nie być. śnic i jednocześnie od tych snów uciekać, by do nich wracać
Gubic się w nich, na chwilę uciekać od świata
od siebie - w ramiona kogoś niewypowiedzianego, obecnego lub nie
taki właśnie jest ten zapach, a może właśnie nie jest
(obecnie tak samo niedostępny jak jego idea,
wersja teraźniejsza lekko zmodyfikowana po 2010 roku. Zapach ma więcej słodyczy, mniej irysa, co sprawia, że dystans do gwiazd jest jeszcze większy, a tęsknotę łagodzi rodzaj ciaśniej otulającego ciepła. Mimo to wspomnienie bycia na granicy światów jest ciągle wyczuwalne. Próba dostrzegania czegoś więcej niż to, co powszechnie widzialne także.
Tym samym Dior Homme nadal uwodzi, intryguje i pozwala na to by patrzeć w gwieździste niebo z tym rodzajem nieobecności, który chce tyle powiedzieć, tylko gdy otwiera usta gubi wszystkie słowa. Wtedy otwiera szeroko ramiona i wszystko inne przestaje cokolwiek znaczyć i być jakkolwiek ważne)
Komentarze
Prześlij komentarz