Rose SaltifOlia - różany ogród nad morzem , które nie istnieje
Jest takie morze, którego nie ma
Ono jest
Tylko nie ma go w żadnym atlasie
Na żadnej mapie
Na żadnym globusie
Jego istnienie jest jak słowa, których nigdy nie wypowiesz
Nawet podczas spowiedzi ze sobą
Może wtedy szczególnie nie
Bo jak zaczniesz je wymieniać
To pęknie Ci serce
To jak sny, których nigdy nie przyśnisz
Bo jak zaczniesz nigdy nie będziesz chciał przestać
One wszystkie kiedyś przyjdą do Ciebie
Sny, słowa
Czule obejmą i będziesz w nich
Cały, już zawsze
Ale to jeszcze nie czas
Nad tym morzem, a może oceanem
Bez imienia, bez nazwy
Rozpościera się skarpa, a może klif
Na tyle wysoko by na słońce, które za nim się chowa podczas zachodu patrzeć z góry
A na tyle nisko, by docierały tam, razem z wiatrem krople słonej wody
Delikatne, pełne wdzięku i niewinności
I na tej skarpie, na tym klifie
Nieopodal sosen o wiecznie zielonych igłach
Jest mały różany ogród
Ktoś go kiedyś zasadził
Potem zapomniał
Albo odszedł do słów i snów, za którymi tak tęsknił i wreszcie może je śnić i wypowiadać
A róże zostały
Kwitną cały rok
Wieczorem pachną
Dniem dają uwodzić sie pszczołom
Otula je czasem morska bryza
Wtedy ich woń tańczy w objęciach zapachu wody i soli
Obmywa je chłodny deszcz
Wtedy stają nagie, lekko zawstydzone, ale ufne
Dotyka ich słońce
Wtedy mamią je swoimi barwami
A te cały czas się zmieniają
Jakby życie było za krótkie na opowiedzenie się za jedna barwą
Nawet przy założeniu, że te róże będą tu już zawsze
Nawet wtedy, kiedy świata już nie będzie
Niekiedy ich płatki porywa wiatr
I to one zwiastują, że niebawem przyjdą do Ciebie słowa, które tak bardzo chcesz wypowiedzieć
Same słowa, bez snów
Na sny jeszcze nie jest czas
Oto on Rose SaltifOlia od Maison Crivelli
Pełen róż wymieszanych z wiatrem, który niesie krople morskiej soli
A wokal nich gorzkie czerwone pomarańcze i kaszmeran, który uwodzi sny zabierając je tam, gdzie jeszcze nigdy nie były, mimo, że były już wszędzie
Komentarze
Prześlij komentarz