Baldessarini Ambre - stan nieważkości mocnego objęcia

Ten tytuł miał być inny
Bo miało być o zachodzącym słońcu
Ono jest w tym zapachu - paleta barw nieba, na którym ten zachód się odbija, ale jest w nim bardziej coś innego

Stan nieważkości - jest w nim cały czas
Ale to nie jest stan nieważkości zachodzącego słońca, to stan nieważkości, silnego, mocnego objęcia

Cytując bardzo luźno i jednocześnie parafrazując Witolda Gombrowicza - przed człowiekiem można się schronić jedynie w ramionach innego człowieka

Jest w tym zapachu coś takiego, w jego dystansie, opanowaniu, pewnej siebie sile, że można się w nim, nie wiem, na ile schronić, na ile poczuć bezpiecznie, ale na pewno można poczuć tak, by przestać myśleć o wszystkim innym

Stan nieważkości - nieważkości myśli i słów, to taki stan, kiedy przestajesz trzymać się czegokolwiek, nie chwytasz kurczowo niczego i nikogo, nie rzucasz się na iluzje, pragnienia, fantasmagorie, frazy, które określasz mianem faktów i pewników

Aby to zrobić musisz poczuć się bezpiecznie i pewnie, bezwarunkowo akceptowanym/ akceptowalną; bezwarunkowo kochanym/ kochaną
Nie musisz się na nic silić, zastanawiać co i kiedy jak powiedzieć, lub nie powiedzieć, uśmiechnąć się, nie uśmiechnąć
Nie musisz grac i stawać za fasadami min, werbalnych i nie werbalnych figur
Nie musisz niczego

Ważne jest to, że jesteś całym sobą/ całą sobą
Ze wszystkim tym, co Ciebie stanowi, a jeszcze bardziej z tym, co Ciebie nie stanowi i kim nie jesteś, mimo, że tak bardzo chcesz

Dla tego objęcia, dla tych ramion, dla ich siły i mocy - to wszystko jest nieważne
Ważna, ważny jesteś Ty - taki, taka jaki/ jaka jesteś
Ze swoimi snami, dobrymi i złymi, marzeniami w które wierzysz i które za bardzo bolą, aby do nich wracać
Ze wszystkimi swoimi danymi, złamanymi i nie dotrzymanymi słowami
Ze wszystkimi słowami, które mówisz codziennie i tymi, co do których nie przyznajesz się, że chcesz wypowiedzieć, lub nigdy ich nie wypowiesz

I te ramiona, ich mocne objęcie - one są i czekają, gdzieś za lasami, za górami, za morzami i planetami - obfite ciepłem i siłą, pełne bezwarunkowości
A Ty tak bardzo ich potrzebujesz, tak bardzo chcesz je znaleźć, tak bardzo za nimi tęsknisz, że jeszcze bardziej codziennie siebie przekonujesz, że wcale za nimi nie tęsknisz, że wcale ich nie potrzebujesz, że sam/ sama sobie wystarczasz
Bo co będzie wtedy kiedy znajdziesz, jaka będzie cena ich obecności...
Iluzoryczna cena, bo doskonale wiesz, że żadna, ale wyścig z sobą jest paradoksalnie ważniejszy
Tak jakby swobodne latanie i brak najbardziej absurdalnego oparcia, były czymś w co najbardziej boisz się uwierzyć

Baldessarini Ambre - najbardziej w jego środku i ten środek jest jak magnes, który przyciąga, rozgrzany, półpłynny bursztyn, enigmatyczne labdanum, mało słodka, ale intensywna wanilia i silny dąb, nad nimi - niczym poświata zachodzącego słońca zamszowa skóra i słodki fioletową słodyczą fiołek, najbardziej nad nimi, ale jeszcze bardziej pomiędzy: rześka mandarynka i obierane pewnymi dłońmi czerwone jabłko

Baldessarini Ambre - stan nieważkości, do którego biegniesz i przed którym uciekasz z taką samą siłą i pragnieniem 


Komentarze

Popularne posty