Nuit de Megeve od Eight&Bob - ostatni/ pierwszy raz

Kiedy zrobisz to po raz pierwszy obiecasz sobie, że robisz to po raz ostatni 
Choć wiesz, że pierwszy raz utoruje Ci drogę do tego by wracać 
Prawdziwie, w pełni i tak mocno jak nigdy dotąd 
Kiedy po raz pierwszy staniesz w burzy 
W środku miasta, na balkonie, w mieszkaniu przy zgaszonych światłach, na ulicy, gdziekolwiek Ważne aby była to noc 
Staniesz i zaczniesz krzyczeć 
Tak, jak nie krzyczałaś/ krzyczałeś nigdy dotąd, do nikogo, na nikogo, ani do siebie 
Krzyczeć wszystkim, co nosisz w sobie od dawna 
I kiedy zaczniesz 
Kiedy uwolnisz gardło i pozwolisz strunom głosowym zawładnąć sobą przekonasz się, że nie słyszysz nic poza ciemnością, deszczem i ciszą 
Bo cały ten krzyk, wszystko, co obiecałaś, obiecałeś sobie wykrzyczeć 
Tego już nie ma 
Kiedy zdobędziesz się na to by stanąć przed lustrem Taką, czy takim od obrazu, której czy którego uciekasz 
I zaczniesz patrząc sobie w oczy płakać łzami, które gromadziłaś, czy gromadziłeś odkąd pamiętasz Kiedy upadniesz na kolana, zwiniesz się w kłębek na zimnych kaflach podłogi 
Kiedy stracisz wszystkie łzy, takie pieczołowicie chowane, chronione 
Kiedy wstaniesz i spojrzysz sobie w oczy po raz drugi tego samego wieczoru 
Wtedy po raz pierwszy od dawna pozwolisz się sobie objąć 
Pozwolisz sam, czy sama siebie kochać 
Samemu sobie 
Kiedy stracisz cały krzyk, całą złość, wszystkie łzy i całe niekochanie Kiedy zrobisz to po raz ostatni, wiesz, że zrobisz to po raz pierwszy 
Do kolejnej niemej burzy i kolejnego dotyku zimnych kafli w łazience 
Wracanie do tego nie będzie jak narkotyk 
Nie będziesz się tym karmić, nie będziesz do tego wznosić dłoni i oczu, nie będziesz tego stawiać na ołtarzu, składać darów, danin, ani ofiar 
Będziesz tylko chciała czy chciał przypomnieć sobie o tym, że możesz i chcesz nauczyć się dać sobie miłość, po to by dać ją komuś i umieć przyjąć od kogoś 
Uwolnisz się od wspomnień 
Nauczysz się im dziękować, im i tym, którzy nimi są 
Uśmiechać się do nich, tęsknić, ale tą dobrą tęsknotą 
Dasz sobie wolność i zaczniesz oddychać całą powierzchnią serca, płuc i umysłu 
Całą szerokością ramion i ciepłem otwartych dłoni 

Taki jest Nuit de Megeve 
Mgłą wspomnień, tęsknoty za tym co było, tym co będzie, albo nigdy się nie wydarzy 
Oswojoną mgłą, której się nie boisz, ale której potrzebujesz, bo to by wyjść wyżej 
Poza siebie, poza własne zniewolenie, poza wszystko to, co sobie zabierasz 

Nuit de Megeve - poprzez ostry goździk, wytrawny tytoń opleciony zroszoną górskim chłodem wetywerią wspinasz się, po to by cieszyć się wolnością irysa i chłodnej kawy 
Wolnością siebie, prawdziwej, czy prawdziwego 
Wolnością pragnień, która nie wie, że jest możliwa, dopóki nie pokona i nie oswoi wszystkiego, co było przed nią 
 
Zapach został wydany w 216/17 roku

Komentarze

Popularne posty