Amouage Memoir Man - zapach czułej niepamięci własnej


Pamiętać ciągle jest trudno, nie pamiętać jeszcze bardziej
Niepamięć nie powstaje z niczego
Nie przychodzi sama 
Nie staje pewnego dnia w pełnym obrazie siebie mówiąc "oto jestem"
Niepamięć to budowany z mozołem wysiłek
Godziny myśli i uczuć 
Kilometry rozważań, mile decyzji
Wylane łzy, stoczone ze sobą walki, okupione strachem porzucenia i rozstania ze sobą 

Niepamięć nie jest zapomnieniem
Nie jest prosto definiowaną ucieczką 
Nie jest łatwiejszym wyjściem, czy pójściem na łatwiznę

Niepamięć jest jednym z piękniejszych, bardziej finezyjnych i wysublimowanych kłamstw, jakie ofiarujemy samym sobie
Hołubimy ją
Stawiamy wysoko na ołtarzach snów 
Kładziemy przed nią kobierce utkane z marzeń, których się wyrzekamy
Palimy wonne kadzidła z uczuć, które poświęcamy
Rozpościeramy śnieżnobiałe obrusy krochmalone tęsknotą, co do której się nie przyznajemy

Wszystko to, po to by zapomnieć o sobie
Budując niepamięć osobistą, tworzymy niepamięć siebie
Bycie nie będą i czucie nie czując
Nie poddają się temu jedynie zmysły, które rozpaczliwie chwytają się każdego fragmentu rzeczywistości


Wszystko to po to, by być nie będą
By być nieobecnym w sobie, cały czas będąc tutaj
Bo obecność zakłada spotkanie z samym sobą
Spotkanie, odczuwanie siebie, rozmowę, śnienie, marzenie, kochanie, nie kochanie, przyjmowanie, odrzucanie, czułość i nie czułość, dni pełne dni, noce pełne nocy, albo jedne i drugie puste i bezowocne

Bo spotkanie z samym sobą, po tym kiedy się nie było
Kiedy się ciągle przed sobą uciekało
Kiedy ciągle zastępowało się sobie siebie ciągle kimś i czymś innym: wrażeniami, cudzymi myślami, niechcianymi spojrzeniami, pożyczonymi słowami, skradzionymi ustami, niebami w które się nie wierzy
To spotkanie rodzi strach

Bo czy znajdzie się siebie w sobie
Czy jeszcze jestem tam ktoś, kto jest mną, a kogo porzuciłem, czy porzuciłam
A jeśli jest... to jak zacząć
Jak spojrzeć w oczy, jak przeprosić, jak się zachować
Obiecać siedem światów z siedmioma morzami, górami i lasami każdy?
Obiecać wielokrotność tysiąca i jednej nocy najpiękniejszych snów?
Obiecać 100 nieboskłonów, a każdy z nich przyprószony będzie co najmniej tysiącem gwiazd?

A może po prost nie mówić nic 
Nie obiecywać nic
Tylko po raz pierwszy od bardzo dawna, albo po raz pierwszy po prostu dać sobie czułość
Nie karcić się
Nie oceniać
Tylko sobie wybaczyć: wszystkie błędy, wszystkie życiowe skróty, wszystkie te nieudane starty i mety, wszystkie falstarty i wszystkie zgubione azymuty
Po prostu zacząć ze sobą być
Oswajać się i dać sobie taką czułość, jaką chciało znaleźć się w innych, we wszystkim tym, co stawało się ucieczką od siebie
Dać sobie tę bezwarunkową czułość
Przytulić się do siebie, objąć własnymi ramionami i pozwolić sobie być, sobie ze sobą

Amouage Memoir - on jest taki jak cała ta budowana z żelazną konsekwencją niepamięć, jest porzucaniem i porzuceniem siebie i jest odnajdywaniem siebie i jeszcze bardziej czułością
Bo za niepamięcią, za ucieczkami, za zaprzeczaniem sobie, tak bardzo na ich końcu, u ich kresu jest właśnie ona - czułość
Czułość, która uczy jak kochać siebie, po to by móc kochać i tę miłość przyjmować

Początek jest trudny, tak samo jak podjęcie decyzji o zapomnieniu: piołun bazylia i mięta. Środek kusi i mami obietnicami tego, że będzie inaczej i nigdy nie poczujemy gorzkości własnych niespełnień, które okażą nie nasze: miękki dym kadzidła, kusząca róża i odświętna lawenda. Koniec, który jest początkiem bycia razem, bo bycia z sobą, to: gwar tytoniu, ciepłego bursztynu, zmysłowości drzewa sandałowego, szumu wetywerii, dotyku piżma, szeptu wanilii, miękkości dębowego mchu, siły drzewa gwajakowego

Zapach powstał w 2010 roku, jego autorką jest Karine Vinchon Spehner
 


Komentarze

Popularne posty